Etykiety

sobota, 1 marca 2014

Tropem Wilczym


No dobra, musze bo się uduszę. Miałam pominąć temat dzisiejszego biegu, ale w sumie nie mam nic do stracenia. 


Foto: FB Tropem Wilczym
  
Nie ukrywam, długo wahałam się czy zapisać się na ten event. Tłumaczyłam sobie, że chodzi o bieganie, a nie o ideę, ale gdy odebrałam pakiet startowy byłam już niemal pewna, że nie wezmę w tym przedsięwzięciu udziału. Atmosfera wokół Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wykętych po prostu mnie przeraża.

A jednak. W dniu biegu trochę mi się zaspało, przez co tak bardzo się śpieszyłam, że nie miałam czasu koncentrować się na dylematach moralnych . I bardzo dobrze. Dylematy są do kitu. Bieg był za to całkiem fajny :) 




Przyznaje ze wstydem, po raz pierwszy byłam w Parku Skaryszewskim. Trasa całkiem przyjemna, myślę, że niedługo postaram się ją przebiec bez spinki związanej z biegami zorganizowanymi. Wtedy na pewno docenie jej urok w pełni ;) 

Wielkie brawa dla organizatorów. Zarówno odbiór pakietów jak i wszystko to, co działo się w dniu biegu działało znakomicie. Nigdzie nie było kolejek, za to na każdym kroku spotykało się pomocnych wolontariuszy, a kluczowe punkty – scena, depozyty, szatnia, punkty żywieniowe były zlokalizowane tak, że nie sposób było ich nie zauważyć. A różnie z tym bywa – czasem trudno znaleźć nawet miejsce startu :) Jedyne co mnie nieco zirytowało, to fakt, że mój dowód osobisty został bardzo skrupulatnie sprawdzony, ale nikt nawet nie próbował zweryfikować czy rzeczywiście jestem człowiekiem honoru.

Przyznam, że bardzo doceniłam urok biegów kameralnych. Dotychczas brałam udział jedynie w tych kilku i kilkunasto tysięcznych. Miło było choć raz samemu wbiec na metę, nie toczyć kolejnej walki w tłumie biegaczy o medal i bez problemów otrzymać napój i posiłek. 




Wyniki:

Endomondo: dystans: 10.17 km czas: 1.03.33
Garmin: dystans: 9.94 km czas: 1.01.28
Datasport: dystans: 10.00 km czas 1.00.38

Ok. Miałam napisać wybierzcie sobie, ale chyba powiem Wam wprost, że dziś na biegu zadebiutował mój nowy Garminek. Fajny jest, mówie Wam :)

A tak na serio. Oczywiście najważniejszy jest pomiar oficjalny, czyli zarejestrowany przez organizatora. 1.00.38. Fakt, trochę mam focha na siebie, bo paradoksalnie, gdyby bieg odbył się miesiąc wcześniej pewnie miałabym lepszy czas-byłam wtedy w niezłej formie. Moje treningi w lutym, hmm, lutego nie było. Wypalona wczoraj wieczorem paczka L&Mów lightów zapewne też  przyczyniła się do tego wyniku. 




Uprzedzając pytania. Nie bardzo wiem dlaczego zegarek ściął mi dystans, właczyłam go co prawda na samym starcie, jednak wyłączyłam dopiero przy punkcie z napojami. Powinno być trochę ponad 10 km. Bywa. Czas Endomondo mógłby być w zasadzie moim czasem brutto, bo pani skończyła odliczanie dokładnie w momencie startu, jednak ja wyłączyłam go dopiero w kolejce po grochówkę :)

Całe szczęście niewielu z Was biega, więc nie macie pojęcia, jak słaby jest to wynik. Ale nie narzekam, i tak jest 3 minuty lepszy niż mój oficjalny czas na tym dystansie zarejestrowany podczas Biegu Niepodległości. Małymi, kroczkami, byle do przodu :) 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...