Etykiety

wtorek, 17 grudnia 2013

Piękny i bestia.


Tydzień temu prasa rozpisywała się, jak niedorzeczne było wydanie książki biograficznej przez Małgorzatę Tusk. O tym jak fatalnie wypada w rankingach sprzedaży, jak bardzo godzi w wizerunek premiera i że kancelaria szefa rządu całkowicie olała ten temat, a teraz nie wie jak wybrnąć z sytuacji. Ale czy na pewno tak jest?

Oczywiście do formy publikacji możemy się przyczepić od razu - wybitne dzieło artystyczne to na pewno nie jest, ale znajdziemy parę ciekawych fragmentów. Wciąga przede wszystkim pierwsza połowa książki, opisującą lata młodości pani premierowej ( tych o dzieciństwie nie polecam), egzystencję podczas lat 80 i pierwsze lata pożycia państwa Tusków. Czasy współczesne są opisane dość drętwo, sprawiają wręcz wrażenie zapychacza miejsca. W końcu ile razy w czasie lektury jednej książki możemy czytać o tym, że premier biega po plaży albo, że dzieci kocha się inaczej niż wnuki. Trzeba jednak przyznać, że przyciągają fragmenty dotyczace podróży służbowych państwa premierostwa, a w zasadzie te opisujące zmagania z protokołem dyplomatycznym. Pani Tusk co prawda Ameryki nie odkrywa, jednak, dla laika w temacie, wątek ten może okazać się ciekawy.



Mimo, że biografia ma opisywać Małgorzatę Tusk nie da się nie zauważyć, że na jej kartach główne skrzypce, mimo wszystko, odgrywa Donald. I jak twierdzi autorka, przez całą pracę twórczą mąż bardzo ją wspierał, przypominał pewne fakty, nawet udostępnił archiwalne smsy. Właśnie dlatego nigdy nie uwierzę, że nie miał wpływu na ostateczny kształ publikacji. Tu larum zapewne podniosą PRowcy twardo utrzymujący , że książka godzi w wizerunek premiera, że wręcz go ośmiesza. 

Cóż, osobiście nie znam mężczyzny, który dla sprawienia frajdy swojej połowicy zgodziłby się na upublicznienie faktów z życia takich jak, przesunięty ślub z powodu butów, próba odejścia żony do innego mężczyzny czy zgoda na małżeństwo z powodu chęci ucieczki z trzymanego twardą, oficerską ręką domu rodzinnego. Żadne męskie ego by tego nie zniosło! 

Jeśli zauważymy, jak wiele miejsca jest poświęcone działalności Donka w latach 80, jego walki o wolną Polskę czy działalności podziemnej i dodamy do tego wspominki o Antonim Macierewiczu, Lechu i Jarosławie Kaczyńskich, a także problemy z ogrzewaniem w domu rodzinnym (Super Ekspress ma używanie od kilku dni ;-) ) otrzymujemy wizerunek mężczyzny trochę nieporadnego, ale twardo stawiającego czoła rzeczywistości; zmuszonego do codziennej walki o dobro ojczyzny, niestrudzenie dbającego o ciepło domowego ogniska oraz pokonującego barykady rzucane pod nogi przez konkurentów z areny politycznej. Czy nie tego właśnie oczekują wyborcy? Szczególnie teraz, gdy poparcie dla PO niżej upaść chyba nie może. ;-) 

Przy tej książce, nie da się zapewne uniknąć porównań do wydanej w zeszłym roku biografii Danuty Wałęsy. Co prawda Małgorzata Tusk uparcie twierdzi, że o książce myślała dużo wcześniej, aczkolwiek podczas lektury, w drugiej cześci książki trudno uniknąć przekonania, że książka pisana jest w olbrzymim pośpiechu. Biografia Wałęsowej spotkała się z krytyką przede wszystkim męża Danuty, a w przypadku Małgorzaty, biografie krytykują wszyscy poza małżonkiem. Zabawny paradoks, potwierdzony wynikami sprzedaży. BTW, obie publikacje ukazały się jesienią. Panie chyba miały ochotę znaleźć się pod choinkami polskich domów ;-) 

Żeby nie było, nie potępiam tej książki. Sięgnęłąm po nią z czystej ciekawości i samego faktu, że lubię takie babskie, nieco plotkarskie publikacje. Po prostu, jak każda kobieta, uwielbiam włazić z buciorami w czyjeś życie ;-) A, skoro takie książki są wydawane, czuje że posiadam na to przyzwolenie, może nawet błogosławieństwo ;-) Hicior to może nie jest, ale jak już wspomniałam czyta się ( przynajmniej pierwszą połowę) fajnie, lekko, miło i nawet można się wciągnąć. 




1 komentarz:

  1. Jak dla mnie to karmienie ludu historyjkami:) Nie lubię takich pisanin. Książka Wałęsowej i Tuskowej różni się tym, że Wałęsa jest już dziadkiem, który w polityce nie gra wielkiej roli, nie musi mieć wyborców. W przypadku Tuska wiadomo jak jest:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...